Już się zapowiedziałam w poprzednim poście....ale powinnam dostać po nosie bo obiecałam pokazać wcześniej a mi nie wyszło.
Spódniczkę szyłam zupełnie spontanicznie, bo już dawno czaiłam się na te kawałki materiału- bawełny z dodatkiem elastanu. Całe szczęście ze mają dodatek bo mam ostatnio problemy z rozmiarem. Nadal mam nadwagę ale już nie 17kg a 10kg i teraz zaczyna się problem. O moich zmaganiach z tuszą nie będę zanudzać, ale nie powiem że mnie ona dobija.
Kiedy uszyłam córce princeskę na owerlocku zostały granatowe nici i tak patrząc na nie doszłam do wniosku, że mogę dać córce 2 powody do dumy. Sięgnęłam po 2 bawełny, granatową i czerwoną w tłoczone kwiatki, a pudełku na tasiemki wyciągnęłam białą tasiemkę satynową. Ostatnio bardzo lubię nimi ozdabiać. Skroiłam spódniczkę wg prostej spódnicy z zaszewkami i dołem doszyłam czerwony kawałek robiąc miejscami zakładki. Dół wykończyłam granatową bawełną. Szybko co? Szyło sie ekspresowo, ale nie mogę w niej teraz chodzić, bo.....zamek mi strzelił. Miałam jakiś stary zamek i widać trzeba było go wyrzucić. Wszyję sobie teraz kryty (już kupiłam:-))
Spódniczkę szyłam zupełnie spontanicznie, bo już dawno czaiłam się na te kawałki materiału- bawełny z dodatkiem elastanu. Całe szczęście ze mają dodatek bo mam ostatnio problemy z rozmiarem. Nadal mam nadwagę ale już nie 17kg a 10kg i teraz zaczyna się problem. O moich zmaganiach z tuszą nie będę zanudzać, ale nie powiem że mnie ona dobija.
Kiedy uszyłam córce princeskę na owerlocku zostały granatowe nici i tak patrząc na nie doszłam do wniosku, że mogę dać córce 2 powody do dumy. Sięgnęłam po 2 bawełny, granatową i czerwoną w tłoczone kwiatki, a pudełku na tasiemki wyciągnęłam białą tasiemkę satynową. Ostatnio bardzo lubię nimi ozdabiać. Skroiłam spódniczkę wg prostej spódnicy z zaszewkami i dołem doszyłam czerwony kawałek robiąc miejscami zakładki. Dół wykończyłam granatową bawełną. Szybko co? Szyło sie ekspresowo, ale nie mogę w niej teraz chodzić, bo.....zamek mi strzelił. Miałam jakiś stary zamek i widać trzeba było go wyrzucić. Wszyję sobie teraz kryty (już kupiłam:-))