piątek, 27 lipca 2012

kosmetyczka dla biżuterii

Całkiem niedawno, bo kilkanaście dni temu pokazałam  kosmetyczkę  i wówczas otrzymałam wiele pozytywnych komentarzy. Dwie osoby zorganizowały ze mną wymiankę. Dzisiaj pochwalę sie wymianką z Aleksandrą która robi biżuterię. Ola poprosiła mnie także o torbę ekologiczną. Postanowiłam, że będzie to komplet. Najpierw zrobiłam torbę, nie wiem czemu, jakoś tak mnie natchnęło. Potem powstała kosmetyczka. Tym razem inaczej zrobiłam uchwyt do trzymania kosmetyczki. A stało się tak, bo zapomniałam wszyć w odpowiednim czasie i opamiętałam się kiedy wywinęłam na prawą stronę. Ponieważ szwy wzmacniałam to wiedziałam, że prucie będzie ciężkie i czasochłonne. I tak jakoś dziwnie by wyglądała bez uchwytu, czegoś by mi w niej brakowało.
Całość uszyta z warstw:
- bawełna na zewnątrz
- camela do usztywnienia
- podszewka do wewnątrz

Całość pięknie trzyma formę. Kosmetyczka jest bardzo pojemna, a to dla nas kobiet najważniejsze, prawda?





Tu pokażę Wam wywiniętą kosmetyczkę . Można zobaczyć wykonanie od wewnątrz. W tej szytej dla psiapsiółki szwy wew były kryte lamowaniem. Tym razem zrobiłam to inaczej i efekt jest świetny.  Mogłaby być dwustronna gdyby nie zamek :-)


Zapakowałam parę rzeczy: waciki, szampon, płyn micelarny, balsam, krem do twarzy, lakier do włosów a i tak sporo jeszcze w niej miejsca zostało.

Psiapsiółka zdała relację z użytkowania swojej kosmetyczki- jest bardzo zadowolona, bo w końcu zapakowała się na wakacje w jedną kosmetyczkę. BOMBA!!!!





Od Oli otrzymałam mega duży zestaw biżuterii. Takiego zestawu się nie spodziewałam. Uwielbiam bransoletki a w tym zestawie jest ich duuuużo :-)

  

wtorek, 24 lipca 2012

wymianka sówkowa - torba eko za biżu

Kiedy zapisałam się na wymiankę u Etoile nawet nie zastanawiałam się co zrobię...tyle czasu było na przygotowanie prezentu, że liczyłam na niespodziewane natchnienie. Natchnienie przyszło późno, tuż przed terminem ostatecznym wysyłki. Najważniejsze że przyszło, bo to by się działo...byłabym na czarnej liście hihi.
Wymianka polegała na zrobieniu prezentu, który zawiera motyw sowy...teraz wiadomo dlatego wymianka sówkowa. Do prezentu trzeba było dołożyć coś słodkiego i przydasie :-)
Moją parą wymiankową była moniśka , która tak bardzo mnie zaskoczyła. Nigdy nie miałam i nie widziałam nawet podobnej biżuterii. Pastylkowa kolekcja (naszyjnik, bransoletka i kolczyki) jest super. Trafiła bezbłędnie w mój gust. Moniśka bardzo Ci dziękuję. Do prezentu dołączone były nici i słodkości, z czego najbardziej mnie ucieszył batonik fitness :-) bo dietuję od pewnego czasu.


Ja przygotowałam dla moniśki torbę eko na zamek, formatu nieco większego niż A4. Jest bardzo pojemna wiec wszędzie można się z nią wybrać...a kobitki to na zakupy hihi żeby nie nosić w tych plastikowych jednorazówkach.
Torba zamykana jest na zamek, wewnątrz posiada podszewkę. Do torby przypięła się ręcznie robiona sówka z polaru. Całość można prać :-)





Cieszę się, że moniśka jest z niej bardzo zadowolona, to dla mnie najlepsza wiadomość, bo stresowałam się na to co powie.
Serdecznie dziękuję Etoile za organizację tej wymianki. Oby więcej takich.

poniedziałek, 23 lipca 2012

chleb na zakwasie żytnim

Myślałam, ze tylko nieliczni pieką chleb, a szczególnie Ci przebywający na diecie. Myliłam się, bo jak się okazuje wiele osób poszukuje przepisów, próbuje i podaje dalej.
Podam Wam przepis na pyszny i zdrowy chleb na zakwasie żytnim.



Zakwas dostałam od koleżanki ale można go samemu wyhodować.

Zakwas:
200g mąki żytniej pełnoziarnistej
200 ml ciepłej wody

50g mąki i 50ml wody wymieszaj, najlepiej w szklanym litrowym słoiku, przykryj bawełnianą ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce na 24h. Czynność powtórz 3 razy, tzn przez kolejne dni codziennie dodawaj 50g mąki i 50ml wody do poprzedniej mieszanki. W sumie zakwas rośnie 4 dni.
Pamiętaj, żeby nie robić przeciągów- możesz trzymać w piekarniku, którego nie będziesz używać przez czas hodowania zakwasu.

Chleb:
1kg mąki pszennej pełnoziarnistej lub innej do wyrobu chleba
1/2kg mąki żytniej
1 szklanka słonecznika
1 szklanka siemienia lnianego
1 szklanka płatków owsianych
1 szklanka otrąb pszennych
4 łyżeczki soli
6 szklanek letniej wody
zakwas

Wodę i zakwas mieszamy w jednym naczyniu, a w drugim mieszamy składniki suche. Łączymy wszystko razem. Jeśli jest za gęste dodaj wody, jeśli za rzadkie dodaj mąki (byle nie żytniej). Ciasto ma mieć zwartą konsystencję. 3 łyżki odstaw do słoika i trzymaj w lodówce- ten zakwas będzie pracował do kolejnego pieczenia, które powinno nastąpić max do 10 dni. Inaczej zakwas zepsuje się.
Formę smarujemy olejem lub smalcem by chleb nie przywarł. Smarujemy dosłownie trochę- nie żeby ociekało :-)
Na powyższe składniki starcza naczynie żaroodporne 5,6l. W takim właśnie piekę ten chleb.
Kiedy już wyłożymy formę ciastem- najlepiej 3cm od góry formy powinno być wolne miejsce bo chleb rośnie na co namniej 5 cm- odstawiamy w ciepłe miejsce (do piekarnika) na 8h.



Po 8h pieczemy w 180 stopniach C przez 1,5h

A tak wygląda zaraz po upieczeniu:


Kiedy ostygnie, może być ciepły wyciągamy chleb z formy podważając lekko boki i odwracając formę do góry nogami. Ja po jego przestygnięciu namaczam wodą z każdej strony, by skórka nie była taka twarda. Następnie kroję na pół wzdłuż długiego boku a potem już na kromki.

A tu podczas krojenia:


Chleb zachowuje świeżość ok tygodnia. Należy go przechowywać w bawełnianej ściereczce. Ja dodatkowo trzymam go w piekarniku bo nie mam chlebaka. Kiedy piekę to wyciągam go a potem znów tam wędruje:-)

Smacznego

środa, 18 lipca 2012

no i uszyła się - sukienka w niebieskie

 model 132 z burdy 2/2012


Kiedy zobaczyłam tę tkaninę od razu widziałam z niej sukienkę. Wasze rady pomogły zdecydować o fasonie. Jedyne co zmieniłam to plecy sukienki- tak bardzo chciałam mieć wycięcie V.


Szycie tej sukienki było proste i szybkie, bynajmniej dla mnie. Nie czytałam opisu w burdzie, bo uznałam ze nie ma w tym modelu nic niezwykłego, żebym nie wiedziała jak wykonać. Fajne jest szycie kiedy wiesz jak szyć nie musząc czytać burdowych opisów, których i tak zwykle pojąć nie mogę. Czy ja tylko nie umiem ich czytać?
Pomijając już opisy, na burdzie uczyłam się szyć wiec i tak jest mi bliska.
Wracając do szycia tego modelu....jest godny polecenia, zwłaszcza, że fajnie się prezentuje. Zdjęcie burdowe nie przekonuje tak jak własny model. Niezwykłe było to, że nie miałam praktycznie żadnych poprawek. No może poza delikatnie za szerokim dekoltem. To już jakaś mania z tymi dekoltami. Czy Niemki są aż tak barczyste? Jednakże pozostałe kształty były bez zarzutu. I to mnie bardzo zdziwiło, bo jak na burdę przystało poprawki być powinny, a tu NIC. Nieszczęsny dekolt poprawiłam robiąc zakładki na wysokości pachy, które przeszyłam jak zaszewki i wcale nie widać że one tam są. Przymierzyłam - teraz jest idealnie. Ale żeby nie było zbyt łatwo sama sobie popsułam dekolt, bo postanowiłam podkleić go paskiem fiseliny ze skosa. Prasowanie zakończyło się rozciągnięciem dekoltu. Oj byłam zła na samą siebie. Chciałam ułatwić sobie sprawę a tylko pogorszyłam sprawę. Ratowałam dekolt w ten sposób, że przeszyłam dekolt rzadkim ściegiem i delikatnie ściągnęłam a potem przyszyłam odszycie. Dekolt uratowałąm. Zobaczcie efekty.







Nie mogłam powstrzymać się przed zrobieniem tego zdjęcia, bowiem buty, które tu pokazałam tak pasują do tej sukienki, że nie chcę innych. Kupione ponad 2 lata temu na bal sylwestrowy przeleżały w szafie już sporo....teraz znów mają swój czas




poniedziałek, 16 lipca 2012

kosmetyczny prezent dla psiapsiółki

Skoro prezent już w odpowiednich rękach to mogę pokazać wszystkim. Czekałam tylko na wiadomość o otrzymaniu przesyłki przez nową właścicielkę owej kosmetyczki :-)
Jak zwykle szyłam na ostatnią chwilę, bo przecież ja mam czas hihi a potem szyję w tempie tornado by zdążyć na czas. No ale najbardziej cieszy mnie fakt, że trafiłam z pomysłem, bo jak to mówią dobry pomysł to połowa sukcesu.
Do uszycia tej kosmetyczki skusił mnie tutorial tutinelli  i w sumie uszyłam ja bardzo szybko. Instrukcja nadaje się nawet dla bardzo początkujących w szyciu.
Moja kosmetyczka składała się z warstwy zewnętrznej z grubej bawełny w kwiatki, ociepliny, surówki i tkaniny bawełnianej służącej za podszewkę. Choć autorka tutoriala użyła ceratki całkiem dobrze trzyma fason kosmetyczka z moich warstw.
Zachciało mi się pikowania i tak zrobiłam esy floresy bez żadnej konkretnej formy. I chyba ciekawie to wyszło?





Kosmetyczka jest duża więc sporo pomieści. A psiapsiółka za tydzień jedzie nad morze wiec sporo w nią może zapakować. Nierozłącznym elementem prezentu były kosmetyki. Wsadziłam do środka używany i ulubiony przez solenizantkę krem do twarzy i pod oczy z serii AA. Zresztą ja sama tez takie używam :-)
No to poniedziałek zaczął się super wiadomościami :-)

A tak na koniec to powiem Wam, że już uszyłam wspólnie wybrany model sukienki i niebawem się Wam w nim pokażę :-)

sobota, 14 lipca 2012

sukienka ale jaka? dobra rada potrzebna od zaraz

Chciałam prosić Was o pomoc w wyborze fasonu sukienki, bo sama zdecydować się nie mogę. Niedawno zagościła u mnie moja koleżanka z zamiarem szycia sukienki podomki i przyniosła kilka szmatek. Jedną podarowała dla mnie. Jest to cos podobnego do lnu, jest miękko układająca się, widać ze będzie super na lato. Wzór jest obłędny i bardzo mnie urzekł. Od razu widzę zestawienie z granatowym albo czerwonym żakietem, które do niego bym uszyła.


Przewerowałam burdy i kilka fasonów mi się podoba, ale chciałabym usłyszeć niezależne od mojego gustu opinie- w którym najkorzystniej bym wyglądała. Tu praktycznie macie moje kształty bo jestem w dosyć opiętych ubraniach.


1. burda 6/2012 model 129




2. burda 2/2012 model 132

                                                                           



3. burda 2/2010 model 125

                                                                          




Straszną mam chęć na model nr 3 ale zastanawiam się czy nie będzie zbyt ekstrawagancka na codzienne czy niedzielne wyjście nie związane z imrezą.

Będę wdzięczna za każdą radę.

czwartek, 12 lipca 2012

zielona sukienka bo zieleni teraz pełno

Jakiś czas temu, jakieś 2 miesiące temu, dostałam zlecenie na sukieneczki. Już większość z nich pokazałam, oprócz tej jednej, która szyłam jako ostatnią. Dziewczynka już dawno ją nosi a ja czekałam na fotorelację i nie dostałam. Wierzę jednak, że mama tej dziewczynki przy tych okropnych upałach zupełnie zapomniała albo nie znalazła czasu na zdjęcia. Ja sama ledwo żyłam, gdy za oknem było w cieniu 34 stopnie C. Całe szczęście ochłodziło się i wigor mi wraca.
Pokaże zdjęcia sukieneczki wykonane przed wysyłką. Sukieneczkę szyłam bez żadnego wykroju. Bazowałam jedynie na formie góry sukienki. Dół szyty jest z podszewki w kształcie litery A. Do podszewki doszyte są falbanki z dłuuugich prostokątów. Całość wygląda bardzo świeżo i dziewczęco, a bynajmniej ja tak uważam. Sukieneczkę uszyłam z batystu haftowanego. Uwielbiam batyst, jest świetny do szycia i do noszenia, zwłaszcza w upały.
Żałowałam, że nie miałam więcej tego batystu by uszyć jeszcze jedną sukienkę, ale mam w innych kolorach, więc użyje je w kolejnych pracach.
No dobra, koniec paplania, czas na oględziny i podsumowanie:




czwartek, 5 lipca 2012

roczek Gabrysi

4 lipca - co to był za dzień ... teraz to tylko wspomnienia. Zobaczcie sami, bo kleję się do klawiatury, taki u nas upał (32 st. w cieniu) i nie da się wysiedzieć. Wczoraj tak samo a nawet miałam wrażenie że upalniej.

Tort własnej roboty - środek w formie sernika na zimno :-) 


dmuchanie świeczki na kolanku u mamy chrzestnej  która choć mieszka 300km od nas to niespodziewanie do nas zawitała z wizytą


 wielkie brawa za zdmuchniecie


a teraz trzeba skosztować mamusinego wyrobu 


jeszcze raz...sto lat, sto lat niech żyje żyje nam



na koniec zdjęcie z rodzicami


Impreza udana, trwała 7h i wszyscy świetnie się bawili, zwłaszcza dzieci :-) Teraz już będą skromniejsze imprezy urodzinowe, ale mam nadzieję, że równie udane jak ta.

A taką Wam ciekawostkę powiem. Gabrysia urodziła się o 5 rano 4 lipca 2011r. W pierwszą rocznicę urodzin obudziła się punkt 5 rano :-) a zwykle śpi do 6-7 hehe